piątek, 12 lipca 2013

Trochę zakupów ;)

W poprzedniej notce obiecałam pokazać nowe nabytki i zaraz to uczynię. Niestety prawie żadnej z tych rzeczy nie potrzebowałam "tak bardzo" - w dużej mierze to same kaprysy :P Wybrałam się po mgiełkę, a wróciłam z...

No właśnie. Wydałam trochę więcej, niż planowałam :P No to po kolei:


Przelotna wizyta przy stoisku Golden Rose skończyła się zakupem 4 mini-lakierów Miss Selene i od razu zmywaczem o zapachu melonowym. Generalnie nie maluję paznokci, ale latem lubię mieć kolorowe paznokcie u stóp ;) Lakiery Miss Selene są taniutkie, odpowiednio małe, żebym je zużyła i odpowiadają mi jakościowo. Wypróbowałam już wszystkie, najbardziej podoba mi się fiolet (zdjęcia troszkę przekłamują odcienie). Transparentny od czasu do czasu pojawia się na moich dłoniach. Jakość jest ok, na moje potrzeby starczy :) Zmywacz super - naprawdę pachnie melonem i też kosztował jakieś śmieszne pieniądze.


Po to jechałam na zakupy - mgiełka do ciała :) W upały niestety nie mogę używać moich ukochanych Kenzo Indigo, bo są zwyczajnie za ciężkie, podobnie jak inne perfumy z mojej kolekcji. Z tego powodu ruszyłam szukać... Po długich rozkminach zdecydowałam się na Beyonce Pulse NYC - bardzo świeży i przyjemny zapach, w dodatku mgiełka zawiera migoczące drobinki :) Teraz niech tylko wrócą upały...


Oto masełko do ciała Green Pharmacy - róża piżmowa i zielona herbata. Czaiłam się na nie od dawna, bo kocham wszystko, co różane. Było w promocji, więc bez zastanowienia wrzuciłam do koszyka. 
Kolejna promocja, która mnie skusiła :P Mleczko potrzebowałam tak czy inaczej, więc zniżka na wszystkie produkty lubianej przeze mnie Kolastyny bardzo mnie ucieszyła :) Wybrałam tradycyjnie SPF 20, a w gratisie dostałam przyspieszacz opalania - podejrzewam, że to pic na wodę ale jak dali, to sobie spróbuję ;) Tylko znowu: upały, wróćcie... 

I na koniec muszę się przyznać: uległam sugestiom i kupiłam gąbkę antycellulitową Syreny. Wygląda na to, że jednak pomęczę moje uda trochę bardziej :P

Jak widać, nie jestem zbyt rozsądna i lubię sobie pofolgować... Na szczęście łącznie nie wydałam jakoś dużo, w końcu wszystko to produkty drogeryjne i większość była w promocji ;) Obawiam się, że droższe okaże się kolejne zamówienie z Korei, do którego się przymierzam - niech no tylko dolar trochę spadnie... :P

11 komentarzy:

  1. miałam te masełko - ma śmieszną konsystencję :) a zapach bardziej drzewe herbacianym niż róża :)
    ale fajne jest trzeba mu przyznać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję zakupu gabki, moim zdaniem jest świetna:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pod Twoim wpływem, widać zostało mi w podświadomości, bo jak zobaczyłam gąbkę to od razu poszła do koszyka ;P

      Usuń
  3. Bardzo lubię kosmetyki do opalania z kolastyny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, używam od lat :) Dobra jakość, dobre ceny ;)

      Usuń
  4. taaa, ja mam tak z biedronką...wychodzę po ziemniaki a wracam z reklamówką kosmetyków ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. widziałam te masełka i zastanawiałam się czy się na jakieś nie skusić, ale do koszyka wpadło z tutti frutti ;) i nie żałuję, bo obłędnie pachnie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. No jakbym siebie widziałam ;D też często mi się zdarza wejść tylko po jedną rzecz lub nawet tylko sie rozejrzeć w wyjść z całą siatką kosmetyków ;) Lakiery bardzo fajne , lubie te małe buteleczki ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fantastyczne zakupy, jestem szczególnie ciekawa tego body butter ;) czekamy na recenzje !

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam C dopisywać pod postem o maśle z Organique, że polecam masłą z Green Pharmacy, ale widzę, że już nie muszę ;) Bardzo lubię te masełka, teraz mam wersję z olejkiem arganowym i figą - zaskoczyła mnie zapachem :)

    OdpowiedzUsuń