sobota, 6 grudnia 2014

Włosomaniactwo cz.11 - szampon jaśminowo-glinkowy Le Petit Marseillais

Był taki okres, że co rok spędzałam wakacje we Francji. Miałam przy tej okazji przyjemność poznać i polubić produkty Le Petit Marseillais na kilka lat przed tym, nim pojawiły się one w Polsce. Cieszy mnie, że firma wkroczyła na nasz rynek i mam nadzieję, że oferta będzie się poszerzała. Chwilowo jednak niektóre produkty LPM trzeba sobie "ściągać" prosto z ich ojczyzny ;) Oto jeden z nich: szampon z ekstraktem z jaśminu i białej glinki (Extraits d`Argile Blanche & de Lait de Jasmin). 

 Nie jestem specjalistką od francuskiego. Uczyłam się go przez chwilę dawno, dawno temu i - przyznaję - niewiele mi w głowie zostało, więc nie podam super-szczegółowego opisu. Zamiast tego wyznam, czym się kierowałam przy wyborze tego szamponu.

Przede wszystkim jest on przeznaczony dla włosów normalnych i przetłuszczających się - ma wg producenta szybko odświeżać nasze włosy bez obciążania ich. Zawiera ekstrakt z jaśminu oraz białej glinki (która powinna normalizować wydzielanie sebum przez skórę głowy) - takie połączenie wydało mi się bardzo zachęcające.


Buteleczka ma pojemność 250 ml, jest zamykana na wygodny zatrzask. Na składach się jakoś szczególnie nie znam, ale jest w nim SLS - kompletnie mi to nie przeszkadzało w tym wypadku. Dla zainteresowanych wstawiam zdjęcie (wybaczcie kiepską jakość).


Szampon jest biały, ma kremową konsystencję i dobrze się rozprowadza. Pieni się oczywiście wspaniale i obficie, co czyni go całkiem wydajnym. Pachnie delikatnie jaśminem, woń nie utrzymuje się na włosach.


Nie będę ukrywała, że ten produkt bardzo mi przypadł do gustu. Zapewne niektóre z Was się oburzą, że SLS w składzie jest nie do przyjęcia, ale ja mu to całkowicie wybaczam. Świetnie myje i odświeża - włosy są czyściutkie i odbite u nasady. Nie jest to brutalne szorowanie, wręcz przeciwnie. Szampon jest delikatny, ale skuteczny. Nie plącze włosów, nie podrażnia.

Po przebojach z tym badziewiem był dla mnie jak manna z nieba. Używam go z prawdziwą przyjemnością.

Lubicie kosmetyki Le Petit Marseillais?

8 komentarzy:

  1. Niestety nie miałam jeszcze okazji ich wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  2. a mnie się spodobał - SLS nie taki straszny jak go malują ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tam nie mam wariacji na punkcie składów, więc chętnie bym wypróbowała :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. W czasie urlopu zastanawiałam się czy kupić sobie kilka kosmetyków do włosów LPM, ale ostatecznie zrezygnowałam. Teraz odrobinę żałuję ;) Następnym razem na pewno nadrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie, że ma glinkę, mimo, że ma SLS skusilibyśmy się na niego:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wypróbowałabym go z chęcią. Nie boje się SLS w składzie. :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Znalazłam w szafce szampon i zel do kąpieli ale nie otwierane.Niestety nie mogę sie rozeznać w terminie waznosci,Sa tylko LOT y np 036105 0353 .Czy to sie jeszcze nadaje do użycia czy lepiej wyrzucić ???? Pomóżcie ,prosze!!!

    OdpowiedzUsuń