poniedziałek, 23 września 2013

Mini-recka Tony Moly Expert Triple BB Cream

Dobry wieczór :) Witam Was ze stolicy - mojego nowego lokum od wczoraj :) Przeprowadzka była męcząca, ogarnianie mieszkania jeszcze bardziej - szorowanie, wycieranie, rozpakowywanie... Na szczęście sytuacja jest już mało wiele opanowana, a ja próbuję przyzwyczaić się do wszechobecnego tłumu, zgiełku i generalnie szybkiego tempa, w jakim żyje Warszawa. W międzyczasie podzielę się z Wami moimi wrażeniami na temat kolejnego kremu BB ;)

Dorwałam się do próbek - wreszcie. Miałam pewne problemy decyzyjne, od czego zacząć ale ostatecznie padło na Tony Moly Expert Triple BB Cream , który zainteresował mnie jakiś czas temu, a nie kupiłam go "w ciemno" tylko dlatego, że jest dosyć drogi. Na szczęście w moje łapki trafiły próbki :)

Tak wygląda pełnowymiarowe opakowanie kremu o pojemności 50 ml. Ta przyjemność kosztuje ok. 25 $ na ebay'u. Poniżej jedna z moich próbek.


Co twierdzi producent:

Tony Moly Expert Triple BB Cream SPF45 PA + + + to 3-funkcjonalny krem BB, który zapewnia rozjaśnienie cery, pielęgnację zmarszczek oraz ochronę przed szkodliwym promieniowaniem UV.

Zwiera m.in. ekstrakty z czerwonego żeń-szenia i organiczny wyciąg z lawendy.

Co twierdzę ja:

Kremik ma niezbyt gęstą (ale też nie płynną), raczej lekką konsystencję. Aplikacja nie jest zbyt trudna - ja wklepałam go palcami. Miejscami utworzył drobne smużki, które jednak dały się łatwo zlikwidować.
Krycie w skali 1-10 oceniłabym na 5. Ten krem nie ukryje bez pomocy korektora poważniejszych niedoskonałości, jednak na miejscowe przebarwienia i zaczerwienienia wystarczy. Można go nakładać warstwowo i w ten sposób nieco zwiększyć krycie. Kolor to jasny beż, raczej ciepły i bez różowego pigmentu (uff). Do mojej mega-bladej twarzy dopasował się bardzo przyzwoicie, bez efektu "odcięcia". Poniżej wstawiam zdjęcie w świetle dziennym.


Co jeszcze mogę o nim powiedzieć? Ładnie trzyma się buzi i nie ściera. Jest na tyle lekki, że nie czuć go na twarzy. Ma wysoki filtr, więc nie musimy obawiać się słońca. Pozwala zachować matową skórę, nie powoduje świecenia się. Natomiast nie spodobało mi się, że trochę podkreśla suche skórki

Nie jestem pewna, czy kupię pełnowymiarową wersję. Jest trochę drogi w porównaniu np. do Face Shopu czy SKIN79. Na pewno jego dużą zaletą jest naturalny kolor. Z drugiej strony bardzo nie lubię podreślania skórek, zwłaszcza obecnie (jestem w trakcie kuracji Epiduo i trafiają mi się przesuszenia). Tak więc na razie nie jestem w stanie się zdecydować, toteż zadowolę się próbkami, które mi zostały ;) 

Na koniec pokażę Wam, jak ten krem wypada kolorystycznie w porównaniu do innych BB, z jakimi miałam styczność. 


No tak :P Napaciałam sobie tych kremów i wiecie co mnie uderzyło? Że one wszystkie wyglądają bardzo podobnie na ręce! Natomiast na twarzy każdy z nich wygląda całkowicie inaczej, np. Snail robi się różowy a najciemniejszy tutaj Face Shop jaśnieje :P O ElishaCoy jeszcze Wam nie pisałam ale obiecuję poprawę - na razie zdradzę tylko, że ten krem ze swatcha jest dla mnie swego rodzaju fenomenem. Ale szczegóły kiedy indziej :)

Co sądzicie o tym kremie? Podoba się Wam? ;)

13 komentarzy:

  1. Mnie jakoś cena nie przekonuje ;)
    Teraz planuję kupić sobie nowe opakowanie Tony Mole Cotton BB Cream albo Aloe Sun BB Cream :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, mnie to też odrzuca - jakby nie patrzeć, drogo :P
      Te dwa o których piszesz najprawdopodobniej byłyby dla mnie za ciemne - tak wnioskuję ze swatchy i recek... Mam duży problem z odcieniami, 80% BB jest za ciemna albo zbyt różowa :P

      Usuń
    2. Jesteś aż takim bladziochem? :) Nieźle ;)
      Mi Tony Moly też wydawał się za ciemny, ale potem okazało się, że genialnie się stapia z kolorem skóry i okazało się, że został moim ulubieńcem :) Ten aloesowy podobnie, miałam kilka próbek i nabrałam ochoty na pełny wymiar :)

      Usuń
    3. Ano jestem, zawsze biorę najjaśniejsze odcienie wszystkiego ;)
      Czekam na recenzje Twoich BB i zdjęcia, takie informacje i dokumentacja zdjęciowa są na wagę złota w świecie netowych zakupów :D

      Usuń
    4. Ja też zawsze najjaśniejsze :D
      Recenzji raczej nie będzie szybko, bo Missha już się skończyła i z Tony Moly resztki wyciskam... Ale jak uzupełnię zapasy, na pewno o nich napiszę :)

      Usuń
  2. Ja niestety po niezbyt udanych próbach z azjatyckimi BB kremami na razie rezygnuję z jakichkolwiek zakupów. Niestety mimo porządnego zmywania ich z twarzy powodują u mnie wysyp :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najwyraźniej z jakiegoś powodu Twoja skóra ich nie lubi, faktycznie nie ma co kombinować w takim razie ;) Nigdy nie przewidzisz reakcji skóry, mnie np. jeden z droższych miceli Vichy potwornie wysuszył i też nie wiem czemu, bo inne dziewczyny zachwalają ;)

      Usuń
  3. jeśli podkreśla suche skórki to jak dla mnie odpada niestety...

    OdpowiedzUsuń
  4. nie znam azjatyckich kremów BB, używam Diorowego i jestem zadowolona, szkoda, że podkreśla suche skórki, przy mojej suchej skórze pewnie nie dawałaby dobrego efektu:/

    OdpowiedzUsuń
  5. dzis walczyłam z suchymi skorkami :/ paradoks normalnie.
    Ja muszę się zaopatrzyć w jakiś kremik bb i już zakupialam, tyle tego
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Super wygląda na buzi, ja jeszcze nie mam dużego doświadczenia jeśli chodzi o kremy BB :)

    OdpowiedzUsuń