piątek, 12 września 2014

Czym maluję usta? :)

Hej! :) Od pewnego czasu na blogach pojawiają się notki, w których dziewczyny pokazują swoje kosmetyczne zbiory - bardzo podoba mi się ta idea i postanowiłam się dołączyć. Dziś chcę Wam pokazać moją mini-kolekcję smarowideł do ust. Do tego rodzaju produktów mam prawdopodobnie największą słabość ;) Żeby post nie był sbyt długi, wybrałam te, których najczęściej używam lub uważam z jakiegoś powodu za interesujące.

Zdjęcia prezentują usta przed i po nałożeniu kosmetyku.

1. Essence, Beach Cruisers, błyszczyk w odcieniu #2 Girls just wanna have sun!


Bardzo skromny, bardzo wygodny, bardzo trwały - jak dla mnie to same zalety. Noszę go stale w torebce, chociaż raz nałożony rzadko wymaga poprawek. To chyba najtrwalszy błyszczyk, z jakim się spotkałam. Jest w sumie całkowicie transparentny - na zdjęciu tego nie widać, ale ładnie uwypukla usta.
2. Maybelline, Color Whisper, szminka w odcieniu #210 Oh La Lilac


Wyhaczyłam ją z rok temu na jakiejś promocji w Hebe. Mam straszne ciągoty do kolorów typu fiolet, lila, fuksja itd., chociaż nie są to odcienie łatwe do noszenia (często okazuje się, że zwyczajnie do niczego nie pasują). Ta szminka jest na tyle delikatna, że noszę ją chętnie i bez większych wątpliwości. Uwielbiam ten kolorek (na zdjęciu wyszedł mało intensywny).

3. N.Y.C., Ultra Last Lipwear, szminka w odcieniu #407 Smootch


Mój najczęstszy wybór na imprezy i większe wyjścia. Ma ciekawy, nieoczywisty odcień - ani to czerwień, ani to róż - w sumie nie wiem, jak go określić. W każdym razie nie jest wulgarna i dobrze się z nią czuję. Ma całkiem dobrą trwałość (chociaż oczywiście wymaga poprawek, gdy się pije/je).

4.  N.Y.C., Ultra Last Lipwear, szminka w odcieniu #406 Garnet


Uwielbiam ten kolor i przyznaję - boję się go używać bez upewnienia się, że reszta mojego makijażu nie jest zbyt intensywna. Głęboki odcień tej szminki wydaje mi się bardzo seksowny, ale rzadko z niej korzystam. Mam silne postanowienie, by zmienić to tej jesieni.

5. Essence, XXXL Shine Lipgloss, błyszczyk w odcieniu #27 Just me and my lipgloss


Taniutki błyszczyk w dość tandetnym opakowaniu. A jednak używam go bardzo często, na przemian z Beach Cruisers. Ma bardzo ładny, owocowy zapach i nadaje ustom odrobinkę czerwieni. Po prostu go lubię i też ma stałe miejsce w mojej torebce.

6. IsaDora, Pump'n Plump Lipgloss, błyszczyk w odcieniu #52 Pearly Amber


Niedawno się nim chwaliłam, dostałam go w prezencie. Przyznam, że byłam ciekawa, ile może być wart błyszczyk, który kosztuje ok. 50 zł (sic!). Stwierdzam, że jest całkiem przyjemny - kolor ma bardzo fajny, trwałość ok. Dużo drobinek - może nawet trochę za dużo. Podejrzewam, że zaprzyjaźnię się z nim bliżej jesienią.

7. Kobo Professional, błyszczyk w odcieniu #311 Disco


Mroczny przedmiot porządania od miesięcy. W rzeczywistości jest intensywniejszy, niż na tej fotce (dość beznadziejnej, przepraszam). Ma sporo drobinek, ale mniej niż IsaDora. Podoba mi się, że tak jakby "wnika" w usta i nawet, jak coś zjem/napiję się to kolor się utrzymuje. Nakładam go pędzelkiem i już bym chciała kolejne odcienie :P

8. Maybelline, Hydra Extreme, szminka w odcieniu #163 Fuchsia


Przepraszam za ohydne zdjęcie - krzywo się pomalowałam, za późno się zorientowałam. Kolor za to oddaje całkiem nieźle. Jest bardzo intensywny i z daleka rzuca się w oczy. Ta szminka królowała na moich ustach wiosną, teraz wydaje mi się trochę zbyt krzykliwa, jak na nadchodzącą jesień. W każdym razie bardzo ją lubię.

9. Rimmel, Apocalips, lakier do ust w odcieniu #501 Stellar


Pokazuję go jako ciekawostkę, z którą nie bardzo wiem, co począć. Gdy Apocalips zaczęły świecić triumfy na blogach, to oczywiście ja też uznałam, że koniecznie muszę kupić. I wybrałam najbardziej jaskrawy kolor - wściekłą czerwień. To chyba nie był dobry pomysł... Powiem szczerze - ten lakier wydaje mi się po prostu k****ski. Żeby nie było - mówię o efekcie na moich i tylko moich ustach. Czuję się w nim conajmniej dziwnie i mam obawy, że zaraz mi się rozleje poza kontur ust. Takie dziwne coś.

Tak z grubsza wygląda moja kolorówka do ust :) Które produkty macie? A jakie polecacie? Jeśli chodzi o usta, to mnie nie trzeba długo namawiać :D

2 komentarze:

  1. oj mam fioła na punkcie produktów do ust ;))
    ostatnio wielbię lakiery do ust z Miyo, niedawno jeden recenzowałam, cudne sa ;)

    OdpowiedzUsuń