sobota, 11 kwietnia 2015

Zaległe denka, nowości i weekend zniżek :)

Wstyd mnie ogarnął, gdy sobie uświadomiłam, że ostatni post jest z lutego. Nie będę się usprawiedliwiała, tylko szybko piszę :) Mamy piękne, cieplutkie sobotnie popołudnie, którego część poświęcę opisaniu moich kosmetycznych zużyć z lutego i marca. Pokażę też trochę nowości i podzielę się namiastką wrażeń z weekendu zniżek. Zapraszam!


Denko z lutego

Odległy z dzisiejszej perspektywy luty pod względem pielęgnacji wyglądał u mnie dość standardowo. Raczej nie przeprowadzałam żadnych szczególnych eksperymentów, a kosmetyki, które zużyłam są w większości z gatunku bardzo podstawowych.

Kremowy płyn do kąpieli Luksja, Cotton milk & provitamin B5 - po raz kolejny Luksja w denku. Został zakupiony ponownie.

Odżywka do włosów z henną Le Petit Marseillais - była wspaniała, z pewnością zasługuje na osobną notkę. Gdy tylko nadarzy się okazja (czytaj: gdy tylko ja lub ktoś bliski będzie we Francji), na pewno kupię ją ponownie.

Yves Rocher, szampon przeciw wypadaniu włosów - bodajże drugi raz w denku, ale mam wrażenie, że używam go od zawsze. Bardzo mi odpowiada, nowa butelka jest od dawna na mojej łazienkowej półce.


Joanna, plastry z woskiem do depilacji twarzy - mój standardzik, musi być w łazience. Kupię ponownie.

Etude House Baking Powder Pore Cleansing Foam - w denku po raz drugi i nie ostatni, bo na pewno kupię go ponownie. Zapraszam do przeczytania recenzji.

Volcanic Clay Black Head Clay Nose Pack od The Face Shop - pisałam o tej maseczce tutaj. Gdyby to było możliwe, to kupiłabym ją ponownie, ale w tej wersji już chyba nie jest dostępna.

Le Petit Olivier, mydło różane 2-pak - miały przepiękny zapach i były bardzo wydajne. Chętnie do nich wrócę.

Denko z marca

W marcu było raczej skromnie - nie narzekałam na nadmiar pustych opakowań. Skończyło mi się za to kilka produktów, które uważam za swój osobisty must have, więc musiałam czym prędzej je odkupić.

Alterra, szampon nawilżający do włosów suchych i zniszczonych Granat i Aloes - znowu w denku, znowu go kupię.

Bielenda, Awokado, łagodny 2-fazowy płyn do demakijażu oczu - jakoś mi odpowiada ta 2-fazówka, ląduje w denku po raz drugi, a na mojej półce już stoi nowe opakowanie.

Ziaja, Liście Manuka, tonik do twarzy - bardzo przyjemny tonik za niską cenę. Mam manię przemywania twarzy takimi specyfikami, więc dość szybko mi się kończą. Już go sobie odkupiłam.


Mizon Mela Defense White Multi UV Sun Block SPF50/PA+++ - uwielbiam ten filtr, jest perfekcyjny pod makijaż. Gdy tylko zauważyłam, że się kończy, natychmiast zamówiłam nowe opakowanie. Zapraszam do przeczytania recenzji.

Green Pharmacy, jedwab w płynie - bardzo mi się podobał, ładnie zabezpieczał końcówki i ułatwiał rozczesywanie bez obciążania włosów. No i ten zapach! Chętnie kupię go ponownie.

W temacie denka to by było na tyle. Teraz czas przejść do... 

Nowości ostatnich tygodni 

 

Szczerze mówiąc, muszę przyznać z niejakim wstydem, że było ich jak na mnie bardzo dużo - na pewno więcej, niż mi potrzeba. No ale tak jakoś wyszło, że tych kosmetycznych grzechów się nazbierało. Pokazywanie wszystkich zajęłoby zbyt wiele miejsca i czasu, więc ograniczę się do tych, które uważam za "bardziej" godne uwagi :)


Ostatnio ogarnął mnie szał na kolorówkę. Pierwszym z tych 3 maleństw z Korei jest Rosy Tint Lips od Etude House, w pięknym odcieniu #8After Blossom. Szalenie mi się podoba ten kolor! Można go nakładać na dwa sposoby: standardowo na całe usta, lub gradientowo, rozcierając niewielką ilość od środka ust w kierunku na zewnątrz. Ma ciekawy, gąbczasty dozownik i postaram się opisać go w osobnej notce, pokazując jak wygląda na ustach itd.

Srebrny kosmetyk wyglądający na eyeliner to tak naprawdę Tear Drop Liner w kolorze #1White Tear, również od Etude House. Rysuje się nim cienką linię wzdłuż dolnej powieki lub/i nakłada w kącikach oczu, żeby rozjaśnić spojrzenie. Pięknie skrzy się w słońcu, ale bez tandety - bardzo go polubiłam i używam niemal codziennie.

Maleńki błyszczyk It's Skin - Mini Tint Gloss No.2 - to prezent od koleżanki. Ma słodziutki, różowy kolor i jest idealny do torebki, albo nawet do kieszeni :)

Mizon Snail Repair BB SPF 32/ PA ++ oraz Mizon Mela Defense White Multi UV Sun Block SPF50/PA+++ przedstawiać nie trzeba - oba kosmetyki towarzyszą mi każdego dnia, więc po prostu muszę kupować je w miarę regularnie. Za to Banana Sleeping Pack od Tony Moly to czysty kaprys - zapragnęłam go mieć i póki co jestem zadowolona. Ma obłędny, bananowy zapach :)



Konjac Yasumi to kolejny prezent, jest całkiem duży i wygodny do trzymania w dłoni :) A to coś, co wygląda jak flipsy to kokony jedwabników - koleżanka zamówiła sobie duży pakiet i dała mi kilka do wypróbowania. Są wielorazowego użytku; w skrócie rzecz ujmując, nakłada się to na palce i przesuwa po twarzy. Podobno dobrze oczyszczają i ogólnie pozytywnie wpływają na cerę, ale jeszcze nie miałam czasu ich wypróbować - sama operacja jest dość skomplikowana, bo te kokony najpierw muszą się ileś czasu namaczać w wodzie. 



Woda kolońska Fuji Green Tea z The Body Shop po prostu była mi przeznaczona - zapach produktów z tej serii mnie oszałamia i spędziłam dzisiaj dobre kilkanaście minut przy sklepowej półce, zastanawiając się czy lepiej kupić masło, balsam czy może jeszcze coś innego. Doszłam do wniosku, że najbardziej zależy mi na samym zapachu, a nie pielęgnacji, więc postawiłam na wodę - będzie mi towarzyszyła przez cały czas :)

Wibo Lovely wypuściło wiosenną limitkę, w której znalazły się kolorowe Butterfly Eyeliner(y). Kupiłam sobie dwa kolory - różowy i turkusowy. Turkusowy już był obecny na moich powiekach i wzbudził spore zainteresowanie koleżanek :) Co prawda ciężko się zmywa, ale kolor ma obłędny. Różowy mam zamiar przetestować w najbliższych dniach :)


Nienawidzę ćwiczeń, diety to też nie moja bajka, ale skórę na nogach jakoś ujędrnić by się chciało. No to postanowiłam spróbować body wrappingu i kupiłam sobie koncentrat cynamonowo kofeinowy BingoSpa. I oczywiście jeszcze nie znalazłam czasu na wypróbowanie (trochę też ze strachu, bo podobno pali tyłek nieprzeciętnie) - mam nadzieję zrobić to wreszcie dzisiaj. A filtr 50-tka Pharmaceris to już z myślą o lecie, mam też identyczny do ciała (zapomniałam zrobić fotkę) - od tego roku definitywnie kończę z opalaniem.

Obiecałam jeszcze napisać o weekendzie zniżek. 

Szczerze mówiąc, dopiero wczoraj mi się przypomniało, że coś takiego ma miejsce - w ostatniej chwili kupiłam gazetę i dzisiaj ruszyłam szlakiem galerii handlowych :P Wybrałam się rano do obiektów rozpoznanych przeze mnie jako mniej uczęszczane (serio, istnieją takie!), więc mogłam sobie spokojnie pochodzić. Kupiłam sobie trochę ubrań i gadżetów (np. zaparzacz do herbaty w formie cytryny), przepuściłam nieco kasy, ale finalnie jestem usatysfakcjonowana.

Przy okazji wyleczyłam się z kilku "pragnień" - przymierzyłam sukienkę z Zary (ewidentnie nie była szyta dla osób mojej - raczej drobnej - postury, bo wisiała na mnie jak rzymska toga); obejrzałam z bliska torebki z tukanem w Parfois (z bliska razi tandetne wykonanie), pomacałam oryginalne meliski (niestety, ale nie dostrzegam - poza obecnością logo - różnicy w gęstości, fakturze i jakości gumy porównując oryginały z moimi podróbami made in China, więc dość mocno się zawiodłam) i tak dalej. Podsumowując, wyprawa była całkiem owocna :)

A czy Wy bierzecie/wzięłyście udział w weekendzie zniżek?

A może wpadło Wam w oko coś z mojego denka albo nowości? :) Chętnie podyskutuję w komentarzach! :D

17 komentarzy:

  1. o proszę, odżywka do włosów z LPM, pierwsze słyszę ;) ciekawi mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Była naprawdę super, mam nadzieję, że jak LPM się rozbuja w Polsce to rozszerzy asortyment m.in. o produkty do włosów :)

      Usuń
  2. miałam dokładnie ten sam koncentrat z BingoSpa - palił żywym ogniem ale spisał się nieźle ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sobotę nałożyłam go po raz pierwszy (bez folii) i... prawie nic nie czułam :/ Może trzeba dać więcej i się obfoliować, żeby faktycznie odczuć to grzanie? Albo może mam na udach tyle tłuszczu, że nie działa? XD

      Usuń
    2. folia koniecznie, moim zdaniem to ona robi cały efekt :)

      Usuń
  3. Uwielbiam Twoje azjatyckie zakupy, te opakowanie zawsze niezmiernie mnie ciekawią! Wyczekuję z niecierpliwością prezentacji Tear Drop Liner, jestem bardzo ciekawa jak się prezentuje na oku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, w takim razie muszę przygotować taki post ze zbliżeniami na oko :) Jesteś przemiła ;*

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Tak jakoś się nazbierało... Ale wydaje mi się, że w porównaniu do niektórych blogowych koleżanek to i tak nie jest aż tak wiele ;)

      Usuń
  5. Odżywka z Alterry to mój ulubieniec, ale szamponu jeszcze nigdy nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem ciekawa tintu od Etude House. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Maður getur séð lyf til meðhöndlunar á ýmsum vandamálum, með því að nota lyf sem er nú þegar fylgir með korn getur læknað sjúkdóminn alveg.

    Obat Epilepsi

    Obat Jantung Bocor Anak

    Obat Lipoma

    Obat Gerd

    OdpowiedzUsuń