Co mówi producent
Krem intensywnie peelingujący, który masuje, nawilża, oczyszcza i wygładza.
Zawiera wyciąg z zielonego jabłka bogaty w kwasy AHA, żelazo, magnez, oraz witaminy A, E, B1, B6, C. Kwasy AHA przyspieszają naturalny proces odnowy naskórka. Dzięki nim skóra zostaje napięta i jedwabiście gładka.
Żelazo poprawia koloryt skóry by wyglądała świeżo i zdrowo
Magnez wpływa na stan błon komórkowych, uszczelnia je i uelastycznia...
Zawiera wyciąg z zielonego jabłka bogaty w kwasy AHA, żelazo, magnez, oraz witaminy A, E, B1, B6, C. Kwasy AHA przyspieszają naturalny proces odnowy naskórka. Dzięki nim skóra zostaje napięta i jedwabiście gładka.
Żelazo poprawia koloryt skóry by wyglądała świeżo i zdrowo
Magnez wpływa na stan błon komórkowych, uszczelnia je i uelastycznia...
I tak dalej, w tym duchu :) Pełen opis znajdziecie na wizażu, konkretnie tutaj.
Co mówi Marianna Greenleaf
Zawsze unikałam peelingów enzymatycznych, bo wydawały mi się za słabe jak na potrzeby mojej mieszanej cery, pełnej zaskórników i zapchanych porów. Stosowałam (i nadal stosuję ale z większym umiarem) typowo mechaniczne ździeraki. Dlaczego więc tutaj się przełamałam? Ano skusiło mnie to niesamowite opakowanie i dużo dobrych opinii w sieci. Tak więc stałam się uboższa o ok. 10 $ i nabyłam to cudeńko ;)
Jabłuszko zawiera 80 g dość gęstego, białego kremu, który jest dodatkowo zabezpieczony plastikową membranką. Szczerze mówiąc, ta dodatkowa bariera lekko mnie drażni, bo "lubi" przyczepić się do wieczka - po odkręceniu jabłuszka trzeba ją nierzadko odklejać z góry i potem umieszczać we właściwym miejscu.
Peeling-krem ma piękny, dobrze wyczywalny zapach kwaśnych jabłek. Bardzo lubię ten aromat :)
Po nałożeniu na twarz i rozpoczęciu masażu pojawiają się typowe dla takich peelingów "niteczki", które mają znaczący udział w procesie oczyszczania skóry. Wydajność określiłabym jako dość dobrą - stosunkowo niewielka ilość kremu wystarczy na speelingowanie całej buzi.
Peeling bardzo ładnie oczyszcza - suche skórki zostają zlikwidowane, cera jest wyraźnie rozjaśniona, buzia staje się gładziutka i miła w dotyku. Nie jest to efekt tak dramatyczny, jak w przypadku silnego ździeraka - peelingi enzymatyczne mają subtelniejsze działanie. Jednak ja, taka zwolenniczka mechanicznego oczyszczania, jestem w pełni usatysfakcjonowana :)
Czy widzę negatywy? Otóż paradoksalnie za wadę można uznać opakowanie - gdy już się nim nazachwycałam to zaczęło mnie wkurzać. Zajmuje dużo miejsca, nie jest zbyt dobre do przewożenia i ta przyklejająca się membranka :P Z drugiej strony naprawdę jest śliczne... Dlatego ląduje zarówno w wadach, jak i w zaletach ;)
Podsumowując:
+ działanie
+ zapach
+ opakowanie - cieszy oko
+ cena
+ wydajność
- opakowanie - gdy już się opatrzy, staje się upierdliwe
- dostępność - tylko ebay (jeśli nie chcemy przepłacać)
Jestem zadowolona z tego produktu i tylko utwierdza mnie on w przekonaniu, że Tony Moly robi fajne kosmetyki :D
Znacie to jabłuszko? Skusiłybyście się? :)
Ostatnio coraz mocniej doceniam peelingi enzymatyczne i zamierzam zrezygnować z mechanicznych, które niestety czasami podrażniają moją cerę. Będę pamiętam o tym ślicznym, acz uciążliwym jabłuszku :)
OdpowiedzUsuńPolecam, bo nie jest szczególnie drogi a naprawdę fajny :)
Usuńale oryginale opakowanie :)
OdpowiedzUsuńTypowe dla Tony Moly, mają całą kolekcję tego typu :D
UsuńZ chęcią powąchałabym i pomiziała się :D
OdpowiedzUsuńJa tak mam prawie ze wszystkim haha :D
UsuńJabłko znam i lubię, ale lepiej na mnie działa Innisfree Green Barley Gommage Peeling, mimo że jest płynny i próbuje uciekać przez palce ^.~
OdpowiedzUsuńO to nie znam, muszę sobie zobaczyć w wolnej chwili :)
UsuńAle śliczne jabłuszko! Może faktycznie niepraktyczne, ale chyba można mu to wybaczyć :) a peeling enzymatyczny muszę kupić :)
OdpowiedzUsuńNie można powiedzieć, łazienkę niewątpliwie zdobi :D
UsuńTony Moly ma fajowe opakowania czasem :)
OdpowiedzUsuńMi się jabłuszko bardzo podoba, w końcu peelingu nie musimy zawsze ze sobą wozić, więc może tylko stać i ładnie wyglądać :D
Dobrze wiedziać, że działa, będę o nim pamiętać na przyszłość :)
Toteż moje głównie stoi, ale czasami wyjeżdżam na dłużej i przydałoby się zabrać je ze sobą ;)
UsuńJa akurat kosmetykow TonyMoly nie lubie. Jakosciowo, bylam bardzo rozczarowana wszystkim co sprobowalam. Chyba tylko opakowania maja fajne.
OdpowiedzUsuńPomimo wszystkich ochow i achow, to sklad ma to jabluszko troche ubogi i sprzed kilku lat. Kiedys tez zachwycalam sie peelingami z AHA. Dopoki nie sprobowalam kombinacji AHA plus BHA. To juz chyba obecny standard w Azji.
I z tego co widze, to zaczynaja krolowac peelingi enzymatyczne w proszku. Choc ja wole wersje zelowe.
Nie jestem aż tak na czasie, przyznam, że ten tutaj pomimo "starego" składu mnie bardzo zadowala ;) Co do Tony Moly to osobiście przeżyłam rozczarowanie jednym z popularnych "jajek", które faktycznie jedynie wyglądało i nic poza tym. Poza tym wyjątkiem w sumie nie miałam złych doświadczeń :)
UsuńZawsze ciekawilo mnie to jablko :) Klikne go kiedys skoro dobrze dziala :)
OdpowiedzUsuń